Myśląc o dzisiejszym poście miałam zamiar opowiedzieć Wam tylko o mojej kuracji olejowej, którą rozpoczęłam 1 grudnia, a więc dwa tygodnie temu. Obiecałam napisać o przebiegu i postępach. Ssanie oleju wygląda dość śmiesznie, przeżuwam w buzi oleistą ciecz koloru najpirw żółtego, potem białego (przypominającego majonez)…Moja siostra brzydzi się tego widoku, mama patrzy zmieszana tzn. na jej twarzy maluje się mina typu ” tosiu, pewnie masz racje ssając olej, ale ja chyba tego nie spróbuję”. Mój chłopak: ” O! Widzę, że porozmawialiśmy! Znów nie będziesz mówiła do mnie przez pół godziny? Możesz przynajmniej ostrzegać kiedy zaczynasz” ( jakby mnie czasem wręcz nie błagał żebym zamknęła jadaczke). Także tego…nie widzę narazie znaczących zmian bo to tylko dwa tygodnie. Mogę stwierdzić jedynie, że lekko mnie wysypało na twarzy i mam nadzieję, że jednak jest to efekt oczyszczanai organizmu. Co do samego odczucia…sam smak oleju jest dość przyjemny, jedna łyżka w zupełności wystarcza dlatego, że jest pewnien mankament. Podczas przeżuwania moje ślinianki pracują chyba jak szalone bo ślina wypełnia mi pod koniec całą jamę ustną;) No nic, czekamy dalej i się nie poddajemy!
No teraz trochę prywatnie – chyba pierwszy raz, ale ta informacja ma znaczenie. Otóż…niedługo zmieniam nazwisko z Baran na Mucha 🙂 tak, tak:) co wiąże się ze zmianą miejsca zamieszkania. Przeprowadzam się z miasta na wieś!! W końcu! W końcu jedno z moich marzeń się spełni, w końcu będę mogła grzebać w ogródku, uprawiać zioła, a potem je przetwarzać. Robić nalewki, przetwory, kosmetyki i tak dalej. Mówiąc, że ta informacja ma znaczenie, miałam na mysli częściową zmianę charakteru bloga. Będę próbowała przekazać Wam wszystko co związane jest z polską wsią, uprawą ziół i… moim niedoświadczeniem.
A tu kilka moich zdjęć, mojego nowego miejsca na ziemi…
Dziękujemy Kasieńko! Szarkan też chyba się cieszy:) Dziś byliśmy na dłuuuugim spacerze bo u nas prawie wiosna, skubaniec ciągnie smycz jakby był młodzieniaszkiem:) Pozdrawiamy gorąco! 🙂
Wspaniałe wieści, Szarkanisko będzie miał oficjalnie wspaniałą Panią 🙂 Kochani wszystkiego dobrego. A wieś cudowna i troszkę zazdroszczę 🙂 Ściskamy Was mocno!!!!
Tak 😉
PS. Jeśli najdzie Cię chęć na szałwię, macierzankę, jeżówkę to zapraszam do Kobylanki, bo często mam więcej sadzonek niż potrzebuje 😛
Jesteś z Kobylanki? Tej koło mnie, tzn. koło Gorlic? 🙂 Napewno mnie najdzie:)
Gratuluje wszystkich zman i życzę dużo dużo szczęścia oraz ciekawych doświadczeń 😉
Bardzo dziękuję i wzajemnie Różyczko:)